Stef 1 Stef 1
199
BLOG

Festiwal tylko dla poprawnych

Stef 1 Stef 1 Polityka Obserwuj notkę 2

Wczoraj zainaugurowano jubileuszowy XV festiwal Ogrody Muzyczne, imprezę odbywającą się corocznie w lipcu na dziedzińcu Zamku Królewskiego. Jako muzyk amator, a raczej profesjonalista pracujący społecznie,  jestem fanem tej imprezy, chociaż liczne obowiązki, a także fakt zamieszkiwania poza Warszawą nie sprzyjają regularnemu bywaniu na festiwalowych spektaklach i koncertach.

Pomysłodawcom i organizatorom festiwalu należą się szczere i serdeczne gratulacje, bo jest to impreza jedyna w swoim rodzaju, gdzie obok koncertów można obejrzeć filmy z unikatowych inscenizacji operowych i baletowych z kompetentnym słowem wstępnym bez zbędnego przynudzania.

Tak było do końca XIV edycji festiwalu, bowiem obecną zainaugurowano w sposób charakterystyczny dla okolicznościowych akademii ku czci łaskawej władzy. Jaka była przyczyna takiej odmiany, o tym dalej. Tymczasem krótka relacja z tej uroczystości. Zaczęło się punktualnie od pojawienia się na estradzie szefa Ogrodów, pana Ryszarda, nazwiska nie pomnę, który po kilku słowach okolicznościowego, jubileuszowego wstępu, przeszedł do części oficjalnej, której mało kto z widzów się spodziewał. Obwieścił mianowicie, że z okazji jubileuszu ukonstytuowala się przy zarządzie Ogrodów Kapituła Loży Zasłużonych Ogrodników, która dokonała pierwszych nominacji. Tak się jednak złożyło, że laureatami zostali wyłącznie przedstawiciele władzy, a mianowicie, w kolejności występowania na estradzie: pani prez. H. G. Waltz, pani minister kulturu, nazwiska nie pomnę, której nagrodę odebrał pan v-ce, pan marsz. Borowski, nagrodę odebrał szanowna małżonka,  pan dyrektor Zamku Królewskiego, prof. Rottermund i pan dyrektor Opery Narodowej W. Dąbrowski.

Oczywiscie każde wręczenie odznaczenia poprzedzała laudacja na cześć laureata w wykonaniu pana Ryszarda, a kończyło przemówienie odznaczonego. Trwało to łącznie z przerwą techniczną na ustawienie akcesoriów orkiestry prawie godzinę, tyle ile część artystyczna uroczystości czyli koncert: 2 razy 30 minut z trzydziestominutowa przerwą. Na zakończenie części oficjalnej dotarło do mnie, po co ta szopka. Otóż pan Ryszard przekazał smutną wiadomość, że niestety nie wysłuchamy koncertu w towarzystwie szanownych laureatów, gdyż spieszą oni na inny koncert, który odbędzie się w Belwederze na pożegnanie prezydenckiej pary. Odznaczenia i koncert na otarcie łez po utracie władzy. Ale koncert był apolityczny i na poziomie. Szkoda tylko, że okupiony godzinnym wysłuchiwaniem komunałów.

Stef 1
O mnie Stef 1

Autor i promotor projektu e-VAT, upraszczającego i w pełni uszczelniającego system VAT

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka