Stef 1 Stef 1
571
BLOG

Mniej takich posłów, jak pani Ligia Krajewska

Stef 1 Stef 1 Polityka Obserwuj notkę 18

 

Wywiad pani  Ligii Krajewskiej dla Roberta Mazurka, w którym posłanka PO zmieszała z błotem program swojej własnej partii, sądząc, że jest on autorstwa PiS, został przez niektórych komentatorów S24 potraktowany jako argument na rzecz JOW. I słusznie, bo w okręgu jednomandatowym ignorancja kandydata miałaby większe szanse, aby się objawić. Jednak to tylko większe szanse, bez żadnej gwarancji. Odpowiedni poziom naszych przedstawicieli mogłyby natomiast gwarantować postulowane przeze mnie w notce Projekt polityczny  fakultatywne egzaminy z podstaw państwa i prawa, w szczególności z legislacji dla wszystkich kandydatów we wszelakich wyborach – tak aby wyborcy wiedzieli, czy głosują na kandydata kompetentnego czy nie. Wynik takiego egzaminu powinien widnieć na obwieszeniach wyborczych, obok wykształcenia kandydata: np. Jan Kowalski, prawnik, wykształcenie wyższe, egzamin kwalifikacyjny 95 na 100, lub Łukasz Tusk, tapicer, wykształcenie zasadnicze zawodowe, egzamin kwalifikacyjny – 0/100 – nie przystąpił. Celem zapewnienia sprawnego procesu legislacji, należy ponadto przyjąć, że tylko posłowie czy radni, którzy uzyskali co najmniej 51/100 będą mogli pracować w komisjach.

Wspomniałem o moim projekcie ma spotkaniu z panem posłem Witoldem Gwintowt-Dziewałtowskim we Fromborku, latem 2011, na imprezie zorganizowanej przez Koteusza (Pozdrawiamy!). Zanim skończyłem wyjaśniać, o co chodzi, pan poseł podsumował tę ideę jako ograniczającą prawa wyborcze. Zdecydowanie zaprotestowałem, bo jest wręcz przeciwnie – brak takich egzaminów ogranicza czynne prawo wyborcze obywateli, którzy nie mają możliwości poznania faktycznych kwalifikacji kandydatów do sprawowania mandatu. Egzamin bowiem nie jest żadną przeszkodą do kandydowania, gdyż brak oceny pozytywnej nie eliminuje kandydata, a jedynie stanowi jego wyborczą wizytówkę i to nie dla wszystkich negatywną, gdyż część wyborców, ta bez aspiracji intelektualnych, być może chce, aby w parlamencie reprezentował ich swój chłop. Bez tej przedwyborczej weryfikacji obywatele ci mogliby np. głosować na profesora uniwersytetu, którego medialny wizerunek okazałby się sprzeczny z jego pozycją społeczną intelektualną.

Z drugiej strony obywatele o wysokich wymaganiach są oszukiwani przez komitety wyborcze wsparte przez specjalistów kreowania wizerunku, którzy z pospolitej miernoty mogą uczynić medialną gwiazdę, zyskującą sympatię i zaufanie wyborców. Dowodem tego są niskie oceny zaufaniai do Sejmu w sondażach badania opinii społecznej. Pani poseł Krajewska nie jest żadnych odkryciem; wybory wiedzą, że ten poziom to niemal standard, ale jeszcze nie zdają sobie sprawy z tego, że można wybierać mądrzej. Proponuję zatem odrobinę refleksji.

Stef 1
O mnie Stef 1

Autor i promotor projektu e-VAT, upraszczającego i w pełni uszczelniającego system VAT

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka